piątek, 4 lipca 2014

Cały ciężki tydzień! : )

        Od poniedziałku trwają ciężkie prace nad remontem mojego i rodzeństwa pokoi.... Robotnicy -w moim przypadku rodzina- uwijają się jak mrówki. Wszystko idzie po dobrej myśli... Już pierwszego dnia było widać wielkie zmiany w wyglądzie całego pomieszczenia. 
        We wtorek byłam na rezonansie magnetycznym. Na początku odwiedziliśmy mojej babci lekarza, ponieważ jak już wcześniej pisałam byłyśmy razem na badaniu PET i w tym samym czasie przyszły nasze wyniki. Początkowo byliśmy trochę przerażeni, gdyż u babci wyniki były trochę niepokojące. Myśleliśmy, że to nawrót choroby, ale po wizycie u lekarza KAMIEŃ SPADŁ NAM WSZYSTKIM Z SERCA.... Nie potrzebne u babci następny cykl leczenia chemioterapią.... O godzinie 11:00 nadszedł czas na moje badanie, które trwało całą godzinę. Musiałam leżeć w takiej wielkiej komorze, w której musiałam mieć nauszniki i takie dziwne coś wokół szyi ;D. Pomimo długiego badania czas minął dość szybko, z powodu krótkiej drzemki ;D. 
       Wczoraj odwiedziłam mnie moja mała myszka Hanusia!;* Dawno tej gwiazdy nie widziałam.... BARDZO wyrosła od czasu swoich chrzcin... Inne dziecko normalnie! Jutro ciocia jeszcze myszkę wymęczy i się nią nacieszy przed kolejnym cyklem, który zaczyna 15 lipca :). Oby to był już ostatni cykl chemioterapii i końcówka mojego leczenia.... Przez te piekielne sterydy wyglądam jak kobieta w 4 miesiącu ciąży.... Tak się woda w moim organizmie zatrzymała.... To jest bardzo męczące, ponieważ przez to mam problem z swobodnym oddychaniem i przy okazji puchną też kostki.... Na szczęście dzisiaj już kończę je brać!! ^^ Po wyczerpującym dniu czas na odpoczynek w towarzystwie ciekawej książki i zimniej herbatki... Miłego wieczoru!;*

niedziela, 29 czerwca 2014

Streszczenie z całego świetnego tygodnia! ;*

24-26 czerwca 2014 r. Dzień wyjazdu do szpitala i zakończenie 8- ej doby trzeciego cyklu...
     Z samego rana około godziny 7:00 razem z tatą pojechaliśmy do kliniki na przyjęcie do oddziału na podanie kolejnego cyklu... Mieliśmy nadzieję, że wszystko pójdzie sprawnie i następnego dnia wyjdziemy do domu, no ale jak to z reguły bywa mieliśmy malutkie problemy... Na początku wszystko szło sprawnie i po naszej myśli... morfologia z palca wyszła pomyślnie, ale gorzej już było  czekaniem w kolejce do lekarza dziennego. Kolejka choć mała to z godziny na godzinę każda wizyta kolejnego z pacjentów się przedłużała. Nasza kolej nadeszła dopiero około godziny 11.... Później natomiast był problem z przyjęciem na oddział. Po długich rozmowach kazali nam przyjechać dopiero o godzinie 19. Mi to ogólnie pasowało, ponieważ mogłam najeść się pampuchów z musem truskawkowym... Pyyyycha! ^^.  
     Następnego dnia zostałam podłączona do chemii i do płukanki, która tą chemie musi mi z organizmu wypłukać. Na sali leżałam z cudownym, malutkim gadułą Marcelkiem ;*. Marcelek ma dopiero sześć lat, lecz ze swoją chorobą zmaga się już od 4 długich lat. Ma świetnych rodziców, którzy się nim dobrze opiekują i dbają o to, żeby chłopiec miał jak najlepsze dzieciństwo. POZDRAWIAM BARDZO MOCNO MARCLKA I JEGO RODZICÓW!;*. Przez ten krótki okres czasu poznałam również drugiego Marcela, ale już w moim wieku, który rozpoczynał swoje leczenie. Chłopak był bardzo podłamany, ale gdy zaczęliśmy rozmawiać z Nim i Jego rodzicami, wspierać ich to powoli nerwy odchodziły. To jest normalne w takich sytuacjach, każdy z nas na oddziale tak to przechodził;/. 

27-28 czerwca 2014 r. Zakończenie roku szkolnego i piknik rodzinny...
      Dzień rozpoczęłam Mszą św. Zakończenie roku szkolnego rozpoczęło się o godzinie 10:00. Byłam bardzo zadowolona, że będę mogła się spotkać z osobami ze szkoły; ). W moim przypadku apel był dla mnie bardzo ważny, ponieważ odbierałam na środku "Order Dobra". Byłam bardzo przejęta, ponieważ nigdy jeszcze nie dostałam podobnej nagrody. Po całej ceremonii przyszedł czas na odebranie świadectwa i podziękowanie wszystkim nauczycielom za cały rok szkolny. Później poszliśmy większą grupą do lodziarni na pyszny deser. 
     Wczoraj odwiedziły mnie i mojego brata koleżanki. Dzień spędziliśmy bardzo dobrze. Na początku zrobiliśmy grilla. Po zjedzeniu poszliśmy na boisko, gdzie odbywał się piknik rodzinny. Piknik rozpoczął się występami, później przyszła pora na główną atrakcje... "Mecz pomiędzy pannami, a mężatkami". Pomimo świetnej gry mężatek, panny wygrały mecz... Dzień pełen wrażeń zakończyliśmy ogniskiem na ogrodzie.... Życzę Miłego dnia!!;*