środa, 19 listopada 2014

Smutne dni w końcu kiedyś się kończą!

                Dawno, dawno temu żyła sobie pewna nastoletnia dziewczyna, która zachorowała na chorobę nowotworową, zwaną ziarnicą złośliwą, chłoniakiem Hodgkina. Jest to układowa choroba układu nerwowego.  Jej życie diametralnie się zmieniło…
 Dziewczyna miała na imię Zuzia, była bardzo wesołą osobą, pełną sil i pozytywnego ducha. Gdy dowiedziała się, że będzie musiała przejść leczenie chemioterapii zamknęła się w sobie. Nie wiedziała jak sobie poradzi w tej sytuacji. Zuzia jednak pokonała obawy i obiecała sobie, że pomimo bólu i łez da sobie radę! Pierwszego dnia, gdy nastolatka została przyjęta na oddział miała wielkie obawy, czy poradzi sobie z przyzwyczajeniem się do tej sytuacji. Do dzieci, które walczą o życie, które męczą się z chorobą już od wielu lat… Dała radę! Pierwszy cykl chemii przeszedł bezboleśnie. Po wyjściu ze szpitala obcięła włosy do ramion. Był to następny krok, który przybliżał ją do utraty włosów. W czasie trzy tygodniowej przerwy, Zuzia dostała silny napad duszności. Miała problem z oddychaniem i chodzeniem. Mama musiała ją wieźć na wózku inwalidzkim. Był to chyba jej najgorszy okres w tej chorobie. W ruch poszła maska z tlenem… Okazało się, że dziewczyna miała refluks. Guz, który miała na śródpiersiu  był czasie rozkładu po pierwszej chemioterapii. Przez całe cztery dni Zuzia była bez jedzenia i przy okazji dostała aplazji. Zbliżały się jej 15 urodziny. Rodzice, którzy ją bardzo wspierali i stawali na głowie, żeby zapewnić jej bezpieczeństwo pomimo tego, że mieli na głowie jeszcze dwójkę dzieci. Zorganizowali dla córki imprezę urodzinową… Zaprosili całą bliską jej rodzinę, lecz przed ich przyjazdem Zuzi największą niespodziankę zrobiła Nauczycielka z wf-u Pani Marlenka ze swoim mężem. Było to ogromne zaskoczenie i bardzo miła pobudka! Ku jej zdziwieniu dostała mnóstwo życzeń od znajomych i rodziny.  Po zakończeniu tak dobrego dnia musiało się stać coś, co dziewczyna zapamięta na dobre lata… Zuzi wypadły włosy. Był to dla niej wielki szok, chociaż rodzic przeżyli to o wiele gorzej, ponieważ nie wiedzieli jak poradzi sobie z tym ich córka. Na szczęście Zuza poradziła sobie w tej sytuacji i cieszyła się w głębi duszy, że nie będzie musiała się męczyć z włosami w upalne dni. Dzięki swojej chorobie poznała wiele wspaniałych osób, które na zawsze zostaną w jej pamięci. Zawsze umiały podnieść na duchu w naprawdę ciężkich sytuacjach, bo przecież one wiedziały jak to jest już wystarczająco długo. Oni również walczą z niesprawiedliwym losem. Niektórym udaje się go przezwyciężyć, a inni niestety z nim przegrywają… Po zakończonym drugim cyklu nastolatka musiała wykonać badania obrazowe, czy po chemii wystąpiła regresja, czyli czy guz po chemii zaczął się zmniejszać. Po miesiącu przerwy Zuzia powróciła na oddział, by zacząć następny cykl chemii. Zakończyła go bez żadnych niepokojących objaw do czasu zakończenia całego leczenia po czwartym cyklu.
 Teraz dziewczyna  po pięciu miesiącach zmagania się z chorobą może odetchnąć pełną piersią i powiedzieć sobie: „ Laska dałaś radę!! Bądź z siebie dumna zaczynając nowe, wygrane życie od początku!”. Zuzia przebywa już pięć miesięcy w domu i czuje się rewelacyjnie. Kwietnieje z każdym nadchodzącym dniem. Pomimo rozstępów i minimalnym przybraniu na wadze  po sterydach nadal jest tą samą osobą miłą i pełną wiary! Pomagając nie tylko sobie przetrwać ciężkie chwile, podnosiła również na duchu rodzinę, jaki i osoby leżące na oddziale. To ona wniosła do szpitala wiele optymizmu, to ona wiedziała jak pomóc innym.  Uczęszcza do szkoły i radzi sobie bardzo dobrze, pomimo półrocznej przerwy. Niecałe półtora tygodnia temu Zuzia była na pierwszych badaniach kontrolnych. Wszystko jest w jak najlepszym porządku! W Końcu wszystko wróciło do normy!
Tak oto smutna historia zakończyła się Happyendem. Dla Zuzi najważniejsza była rodzina i przyjaciele! To dla nich walczyła o nowe życie.
Jak widać na żywym przykładzie wszystko się przetrwa, trzeba tylko chcieć i wiedzieć dla kogo chce się walczyć.
 
Moja przemiana;c Jak Was się podoba?!;*










Dziękuję Wam za wszystko! Za czytanie bloga, za motywujące wpisy, a wspieranie, za to że po prostu ze mną byliście. To wy wszyscy dawaliście mi tą siłę i moc do walki z tym podłym draniem! Gdyby nie wy nie wiem, czy bym tu jeszcze z Wami była. Co jakiś czas będę powiadamiać wszystkich o przebiegu dalszego mojego życia. Na tą chwilę jest idealnie! Jesteście kochani! ;*