Dawno, dawno temu żyła sobie
pewna nastoletnia dziewczyna, która zachorowała na chorobę nowotworową, zwaną
ziarnicą złośliwą, chłoniakiem Hodgkina. Jest to układowa choroba układu
nerwowego. Jej życie diametralnie się
zmieniło…
Dziewczyna miała na imię Zuzia,
była bardzo wesołą osobą, pełną sil i pozytywnego ducha. Gdy dowiedziała się,
że będzie musiała przejść leczenie chemioterapii zamknęła się w sobie. Nie
wiedziała jak sobie poradzi w tej sytuacji. Zuzia jednak pokonała obawy i
obiecała sobie, że pomimo bólu i łez da sobie radę! Pierwszego dnia, gdy
nastolatka została przyjęta na oddział miała wielkie obawy, czy poradzi sobie z
przyzwyczajeniem się do tej sytuacji. Do dzieci, które walczą o życie, które
męczą się z chorobą już od wielu lat… Dała radę! Pierwszy cykl chemii przeszedł
bezboleśnie. Po wyjściu ze szpitala obcięła włosy do ramion. Był to następny
krok, który przybliżał ją do utraty włosów. W czasie trzy tygodniowej przerwy,
Zuzia dostała silny napad duszności. Miała problem z oddychaniem i chodzeniem.
Mama musiała ją wieźć na wózku inwalidzkim. Był to chyba jej najgorszy okres w
tej chorobie. W ruch poszła maska z tlenem… Okazało się, że dziewczyna miała
refluks. Guz, który miała na śródpiersiu
był czasie rozkładu po pierwszej chemioterapii. Przez całe cztery dni
Zuzia była bez jedzenia i przy okazji dostała aplazji. Zbliżały się jej 15
urodziny. Rodzice, którzy ją bardzo wspierali i stawali na głowie, żeby
zapewnić jej bezpieczeństwo pomimo tego, że mieli na głowie jeszcze dwójkę
dzieci. Zorganizowali dla córki imprezę urodzinową… Zaprosili całą bliską jej
rodzinę, lecz przed ich przyjazdem Zuzi największą niespodziankę zrobiła
Nauczycielka z wf-u Pani Marlenka ze swoim mężem. Było to ogromne zaskoczenie i
bardzo miła pobudka! Ku jej zdziwieniu dostała mnóstwo życzeń od znajomych i
rodziny. Po zakończeniu tak dobrego dnia
musiało się stać coś, co dziewczyna zapamięta na dobre lata… Zuzi wypadły
włosy. Był to dla niej wielki szok, chociaż rodzic przeżyli to o wiele gorzej,
ponieważ nie wiedzieli jak poradzi sobie z tym ich córka. Na szczęście Zuza
poradziła sobie w tej sytuacji i cieszyła się w głębi duszy, że nie będzie musiała
się męczyć z włosami w upalne dni. Dzięki swojej chorobie poznała wiele
wspaniałych osób, które na zawsze zostaną w jej pamięci. Zawsze umiały podnieść
na duchu w naprawdę ciężkich sytuacjach, bo przecież one wiedziały jak to jest
już wystarczająco długo. Oni również walczą z niesprawiedliwym losem. Niektórym
udaje się go przezwyciężyć, a inni niestety z nim przegrywają… Po zakończonym
drugim cyklu nastolatka musiała wykonać badania obrazowe, czy po chemii
wystąpiła regresja, czyli czy guz po chemii zaczął się zmniejszać. Po miesiącu
przerwy Zuzia powróciła na oddział, by zacząć następny cykl chemii. Zakończyła
go bez żadnych niepokojących objaw do czasu zakończenia całego leczenia po
czwartym cyklu.
Teraz dziewczyna po pięciu miesiącach zmagania się z chorobą
może odetchnąć pełną piersią i powiedzieć sobie: „ Laska dałaś radę!! Bądź z
siebie dumna zaczynając nowe, wygrane życie od początku!”. Zuzia przebywa już pięć
miesięcy w domu i czuje się rewelacyjnie. Kwietnieje z każdym nadchodzącym
dniem. Pomimo rozstępów i minimalnym przybraniu na wadze po sterydach nadal jest tą samą osobą miłą i
pełną wiary! Pomagając nie tylko sobie przetrwać ciężkie chwile, podnosiła również
na duchu rodzinę, jaki i osoby leżące na oddziale. To ona wniosła do szpitala
wiele optymizmu, to ona wiedziała jak pomóc innym. Uczęszcza do szkoły i radzi sobie bardzo
dobrze, pomimo półrocznej przerwy. Niecałe półtora tygodnia temu Zuzia była na
pierwszych badaniach kontrolnych. Wszystko jest w jak najlepszym porządku! W Końcu
wszystko wróciło do normy!
Tak oto
smutna historia zakończyła się Happyendem. Dla Zuzi najważniejsza była rodzina
i przyjaciele! To dla nich walczyła o nowe życie.
Jak widać na
żywym przykładzie wszystko się przetrwa, trzeba tylko chcieć i wiedzieć dla
kogo chce się walczyć.
Dziękuję Wam za wszystko! Za czytanie bloga,
za motywujące wpisy, a wspieranie, za to że po prostu ze mną byliście. To wy
wszyscy dawaliście mi tą siłę i moc do walki z tym podłym draniem! Gdyby nie wy
nie wiem, czy bym tu jeszcze z Wami była. Co jakiś czas będę powiadamiać wszystkich o przebiegu dalszego mojego życia. Na tą chwilę jest idealnie! Jesteście kochani! ;*
No w końcu wpis ;-) wszyscy wierzyliśmy, że się uda. Byłaś dzielna!! :-)
OdpowiedzUsuńmoje gratulacje!
OdpowiedzUsuń